Od czasu wybudowania Wieży Babel panowało zamieszanie językowe. Ludzie muszą się postarać, żeby się zrozumieć. Na przykład wydaje się, że nie ma prawie żadnych punktów styku między kulturami kolumbijską i żydowską. Wiele jednak wskazuje na to, że te dwie kultury są sobie bliższe niż na pierwszy rzut oka.
Przede wszystkim jest ten rytm – latynoamerykańska triola – który występuje w pieśniach obu kultur. Ale istnieją również powiązania w rozwoju gospodarczym, z kulinarnego punktu widzenia i aspektów radości życia. No i wreszcie Max Loeb García, w którego twórczości szczególną rolę odgrywa zarówno muzyka żydowska, jak i kolumbijska. W kompozycjach stworzonych specjalnie na potrzeby tego programu muzycznie łączy porywającą melancholię i żywotność kultury żydowskiej i kolumbijskiej. Jego błyskotliwe fuzje są poparte absolutnie solidnymi dowodami, które choć nie zawsze spełniają standardy naukowe, ujawniają zdumiewające rzeczy na temat punktów styku obu kultur. Wątek kłótni czasami splata się z własnym humorem. Coś takiego nazywa się czasem w Saksonii Babel. Ale tam, gdzie umysł widzi granice nie do pokonania, muzyka czasami w naturalny sposób znajduje wspaniałe połączenia.