Martin Palušák: Od dinozaurów do chemii
Martin Palušák: Od dinozaurów do chemii
Wissen
»"Podoba mi się brak przemocy w dziedzinie chemii środowiska. Staramy się pomóc społeczeństwu" - mówi chemik analityczny Martin Palušák z Instytutu Nanomateriałów, Zaawansowanych Technologii i Innowacji, który obecnie pracuje nad metodami ponownego wykorzystania metali z wody kopalnianej. «
Martin dorastał w czasach popularności Parku Jurajskiego. Chciał podróżować po świecie i odkrywać dinozaury, ale z czasem chemia i fizyka okazały się bardziej interesujące. "Mój chemik i ja udaliśmy się do Instytutu Chemii Organicznej i Biochemii CAS. Poszliśmy do laboratorium, w którym badano struktury białek. Było to w piwnicy, ze starą kanapą pod ścianą i półką pełną książek fantasy obok. Pomyślałem, że muszę to zrobić. Wtedy zdecydowałem, że chcę zostać naukowcem" - wspomina Martin, który wrócił do Instytutu Biologii Chemicznej w ramach swojej pracy licencjackiej. "To było cenne doświadczenie, pracują tam prawdziwi eksperci" - mówi. Martin studiował biochemię w Wielkiej Brytanii, a następnie trafił na Wydział Inżynierii Jądrowej i Fizycznej Politechniki Czeskiej, gdzie ukończył studia doktoranckie.
W białym kitlu zamiast kasku na wykopaliskach
Ostatecznie wrócił z Pragi do rodzinnego Liberca i obecnie pracuje w laboratorium chemii środowiska w Instytucie Nanomateriałów, Zaawansowanych Technologii i Innowacji (CXI TUL). "Podczas doktoratu pracowałem tu dwa dni w tygodniu. Potem moja żona zaszła w ciążę, więc postanowiliśmy wrócić do rodziny. Z pomocą babć wszystko idzie lepiej" - wyjaśnia Martin.
Martin ceni sobie swobodę samorealizacji i możliwość zdobycia doświadczenia za granicą. "Mamy wiele międzynarodowych współpracy, dotarłem do miejsc, o których nigdy w życiu bym nie pomyślał. Byłem w laboratorium oceanograficznym. Na drzwiach były okrągłe okna, jak na statku. Były tam akwaria pełne ryb, a nawet koralowców. Oczywiście w Czechach tego nie ma".
Czy spełniło się jego marzenie z dzieciństwa? Podróżuje po świecie i odkrywa. Nie dinozaury, ale metody analityczne.
Strzał w dziesiątkę
A co Martin poleciłby początkującym naukowcom? "Najważniejsze to wybrać właściwą dziedzinę" - żartuje.
"Wybrałem chemię środowiska. Podoba mi się fakt, że ta dziedzina stara się pomóc społeczeństwu. Na przykład obecnie toczy się wiele debat na temat tego, czy mamy do czynienia z globalnym ociepleniem i kto ponosi za to winę. Szukamy faktów i wykorzystujemy je, aby decydować o rozwiązaniach poprawiających obecną sytuację. W naszym przypadku, na przykład poprzez lepsze uzdatnianie wody lub wykorzystanie zaniedbanych zasobów".
O tym, że Martin jest pasjonatem chemii, świadczy fakt, że przeprowadzał eksperymenty chemiczne w szkołach, a następnie uczył chemii organicznej i prowadził laboratoria na poziomie doktoranckim. "Kiedy o tym myślę, było to zdecydowanie ważne doświadczenie. Uświadomiło mi, jak wiele nie wiedziałem. Obecnie nauczanie nie jest już obowiązkowe, ale myślę, że każdy, kto chce pracować na uniwersytecie, powinien spróbować tej kariery".
Z laboratorium prosto na longboard
A co Marcin robi po pracy? Zjeżdża ze szczytów Gór Izerskich na longboardzie. Nie ma hamulców, wszystko kontroluje ciałem. "Teraz bardziej dbam o siebie dla mojej rodziny. Jeżdżę wolniej, może 60" - wyjaśnia Martin, który po pracy nadal relaksuje się boulderingiem i oczywiście z żoną i córką.
Prestiżowy międzynarodowy projekt
Martin pracuje nad kilkoma projektami, z których jednym z większych jest SURRI (Sustainable Remediation of Radionuclide Impacts on Land and Critical Materials Recovery). Jest to prestiżowy międzynarodowy projekt bliźniaczy w ramach programu Horyzont Europa. Główną ideą jest stworzenie zespołu i wymiana know-how na całym świecie.
O co chodzi w tym projekcie? Republika Czeska była w ostatnich latach jednym z głównych producentów uranu. Po wydobyciu pozostało wiele miejsc o wysokim poziomie substancji radioaktywnych lub rzadkich metali ciężkich. Jednak nadal można je uznać za surowce strategiczne. "Pierwszym problemem, którym zajmuje się SURRI, jest sposób oczyszczania wód kopalnianych. Wynika to z faktu, że ogromne ilości pieniędzy są wydawane na zapewnienie, że skażona woda nie przedostanie się do środowiska. Ale oczyszczając wodę, koncentrujemy strategiczne materiały, takie jak uran czy metale ciężkie. Kolejnym problemem jest to, jak uzyskać dostęp do tych cennych zasobów i ponownie je wykorzystać. Do wyboru są metody biologiczne lub chemiczne. Ja pracuję nad metodami elektrochemicznymi".
Wydobywanie metali z wody kopalnianej
Dla laika to, co robi Martin, można opisać jako posiadanie dwóch magnesów, które mogą przyciągać określone chemikalia, ale zamiast magnetyzmu wykorzystywana jest energia elektryczna. "Nasz partner, Uniwersytet w Southampton, ma w tym duże doświadczenie, co pomaga nam przenieść ich metody do naszych warunków. Był to angielski uniwersytet, który został prawie wykluczony z powodu Brexitu, na szczęście udało im się wynegocjować partnerstwo. Mamy też partnerstwa z Uniwersytetem Sapienza w Rzymie i Uniwersytetem w Granadzie, a w Czechach współpracujemy z krajową firmą Diamo. SURRI to projekt promujący transfer wiedzy".
Kompleksowa metodologia i inne projekty
Końcowym rezultatem projektu będzie kompleksowa metodologia wykorzystująca zarówno metody chemiczne, jak i biologiczne do ponownego wykorzystania cennych surowców z wody kopalnianej. "Idealnie byłoby, gdyby po SURRI nastąpił kolejny projekt, który zintegrowałby nasze technologie z działaniami w konkretnym miejscu. Chciałbym być w to zaangażowany. Doceniam pisanie interesujących projektów" - wyjaśnia z entuzjazmem Martin.
"Na przykład, kiedy przyjechałem z Pragi, nie wiedziałem, jak pisać projekty. W CXI TUL od razu zostałem zaangażowany we wszystkie procesy i bardzo szybko udało mi się nawiązać współpracę. Jak dotąd moje projekty nie wyszły najlepiej. Jestem na początku swojej kariery. Ale wciąż próbuję. Prawdopodobnie najlepiej jest zaryzykować i nie bać się pracować nad tym raz za razem. To właśnie mogę robić tutaj".
Dla CXI TUL i połowy kraju
A gdzie Martin widzi siebie za pięć lat? "Chciałbym wrócić na studia doktoranckie, ale teraz mamy kolejne dziecko, więc będzie to wolniej" - wylicza, dodając jednym tchem, że chciałby pozostać w CXI TUL, po prostu dlatego, że pracuje z wiodącymi możliwościami w dziedzinie chemii środowiska. "Pracują tu na przykład naukowcy, którzy nie wahają się codziennie dojeżdżać do Liberca z Pragi" - mówi.