Anna Wilczyńska – energia Opolna Zdroju
Anna Wilczyńska – energia Opolna Zdroju
Piękny Trójstyk
Opolno Zdrój, niegdyś niewielki, lecz znany i podziwiany kurort leczniczy, od lat 60 ubiegłego wieku popadał w coraz większe zapomnienie. A przecież na początku XX wieku nazywany był nawet „saskimi Cieplicami”. Po wojnie nowe granice i zmiany w komunikacji odcięły miejscowość od reszty województwa, a rozbudowa kombinatu górniczo-energetycznego spowodowała całkowity zanik wód zdrojowych. I tak Opolno Zdrój trwało, zahaczone w przeszłości, z niepewną przyszłością, stopniowo blaknąc coraz bardziej. O jego dawnej świetności przypomina tylko charakterystyczny układ przestrzenny uzdrowiska oraz popadające w ruinę, zabytkowe budynki łaźni, pensjonatów i domów zdrojowych. Na terenie miejscowości znajduje się również kilka domów przysłupowych, architektury typowej dla Górnych Łużyc.
Historia, jakich wiele na tym terenie. Ale coś się zmieniło.
Od 2019 roku sołtyską Opolna Zdroju jest Anna Wilczyńska. Niewielka kobieta, ogromny wulkan energii i pracowitości. Jak sama o sobie mówi, autochtonka i zagorzała miłośniczka tutejszej miejscowości, potencjał której bezustannie stara się podkreślać.
Anna: Opolno dzieli się w sposób naturalny na dwie części. Jedna z nich była kiedyś kurortem, a po wojnie i zmianach ustrojowych dawną architekturę uzdrowiskową przekształcono w hotele robotnicze. Ludzie się tu bez przerwy wymieniali, i, z uwagi na dużą rotację, nie było stałych mieszkańców, którzy mieliby szansę zbudować w społeczności poczucia „bycia stąd”, tworzenia małej ojczyzny.
A to poczucie zakorzenienia jest dla Anny bardzo ważne. Zaraz po objęciu stanowiska sołtysa, wraz z dziewięciorgiem przyjaciół założyła stowarzyszenie „Na Trójstyku”, dzięki któremu możliwe było pozyskiwanie środków na rozmaite działania. I od razu zaczęła działać. Przede wszystkim (w ramach wolontariatu Pracowniczego ,,PGE Pomagamy”) wraz z innymi ochotnikami wyremontowała świetlicę, umożliwiając rozpoczęcie działań z dziećmi, założyła koło Gospodyń Wiejskich „Opolniane Babki” i pomogła reaktywować drużynę piłkarską LKS Jaśnica. Zaczęła też, we współpracy z Akademią Sztuk Pięknych i Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu, przygotowania do absolutnie wyjątkowego wydarzenia – 50-lecia pleneru artystycznego „Ziemia Zgorzelecka 1971: Nauka i sztuka w procesie ochrony naturalnego środowiska człowieka”, który był pierwszym w historii artystycznym plenerem ekologicznym, i w którym wzięli udział artyści z całego kraju. Odbył się on w Opolnie-Zdroju właśnie, dlatego jego jubileusz i powtórzenie artystycznych działań, zwłaszcza w kontekście specyfiki miejsca, było czymś oczywistym.
Sztuka i przyszłość
Anna: Z pomysłem powtórzenia pleneru zgłosiły się do mnie Akademia Sztuk Pięknych i Muzeum Współczesne z Wrocławia; potem dołączyło do nich jeszcze Biuro Usług Postartystycznych Bęc Zmiana z Warszawy. Powstała „Odkrywka”, czyli ogromny program działań, łączący w sobie rezydencje artystyczne, szereg warsztatów dla dzieci i dorosłych, spotkania, prelekcje, pokazy i wystawy… W tym sensie rok 2020 był dla mnie pewnym błogosławieństwem (śmiech), bo pozwolił spokojnie się do wszystkiego przygotować. Ale i tak skala działań i odbiór społeczności kompletnie mnie zaskoczyły”
Artyści, przebywający na rezydencji, byli, co oczywiste, bardzo widzialni w niewielkiej społeczności. Jak zwykle, pierwsze lody przełamały dzieci – pytając, biorąc udział w warsztatach, przekonując się, że sztuka to nie coś dla nielicznych, ale coś żywego, w powstaniu i tworzeniu którego mogą aktywnie uczestniczyć. I oferująca perspektywę zupełnie inną niż tę opartą wyłącznie na działalności kopalni. A to jedno z marzeń Anny.
- Zależy i ogromnie na pobudzaniu świadomości tutejszych mieszkańców, na działaniach pokazujących inne perspektywy niż tylko czekanie, aż coś się zmieni. To także zmiana patrzenia na to, co mamy. W 2021 roku przez trzy miesiące budowaliśmy ceramiczną makietę naszej wsi – każdy mieszkaniec mógł zrobić model swojego domu. Co ciekawe, wtedy właśnie okazało się, jak rzadko na nie patrzymy – zdjęcia, robione przez dzieci, pokazały nam jak wiele detali i smaczków traktujemy już w sposób obojętny, a one są takie piękne! To działanie zakończyliśmy w odkopanym przez nas starym basenie w Opolnie, gdzie, po wypaleniu, ustawiliśmy model wsi. Kiedy po zmroku zapłonęły w nich świeczki, absolutnie magicznym doświadczeniem było zobaczenie naszej miejscowości tak, jak widać ją z kosmosu. Bo przez moment poczuliśmy, że ją naprawdę widać.
Wszystkie te działania pokazały, że maleńkie Opolno to wielowątkowa opowieść, na którą składają się historia miejscowości, jej teraźniejszość, ludzie i specyficzne położenie. Dzięki staraniom Anny i Stowarzyszenia Na Trójstyku oraz współpracy ze środowiskami naukowymi i artystycznymi w ciągu ostatnich dwóch lat w Opolnie-Zdroju działo się więcej, niż w niejednym stołecznym mieście. Pracowano tu zarówno w duchu ekologii, socjologii czy wręcz futurystyczne – ucząc, jak za pomocą technologii DIY oraz darmowego oprogramowania samodzielnie odbierać sygnały z satelit orbitujących nad Ziemią (całe oprogramowanie zostało przekazane szkole podstawowej w Opolnie) lub przenosząc się na drugą stronę planety dzięki goglom VR. Albo cofając w czasie o 100 lat podczas cyklicznej imprezę „Wehikułem czasu do Opolna-Zdroju”. A to tylko kilka przykładów…
Łaźnie, masarnia i edukacja
Na przyjeżdżających tu artystów spore wrażenie wywiera także architektura, przemieszana tu w sposób wyjątkowy. Z jednej strony niszczejące, ale wciąż piękne budynki sanatoryjne, wille, pełniące kiedyś funkcję pensjonatów, z drugiej – domy przysłupowe i tradycyjne gospodarstwa wiejskie. Dwa z tych budynków: dawna masarnia, później mleczarnia, oraz budynek Łaźni Józefa (Josefsbad) mają szansę na nowe życie; budynek Łaźni Cesarskich (Kaiserbad), wpisany na listę zabytków, obecnie jest remontowany.
Anna: W Łaźnach Józefa, które obecnie są prywatną posiadłością, znajdują się jeszcze stare wanny i zachowane, oryginalne kafelki. Gospodarze remontują obecnie obiekt, w planach jest przekształcenie go w niewielki pensjonat lub agroturystykę, na pewno będzie można go zwiedzać i oglądać, zapoznając się z historią miejsca. Absolutną perełką jest też dawna masarnia (później funkcjonująca jako mleczarnia), położona tuż przy Pasażu Zdrojowym. Tu we wnętrzu zachowały się oryginalne płytki, półki i haki. To właśnie nasza „Witryna dla Sztuki”, miejsce, w którym chcemy prezentować nie tylko efekty dotychczasowych działań, ale i tworzyć sztukę na żywo, na oczach publiczności. Bardzo cieszymy się, że Gmina Bogatynia przekazała go nam – stowarzyszeniu Na Trójstyku – i obecnie staramy się o środki na remont.
Kolejnym (tak!) działaniem było odkrywanie Opolna dla wszystkich, którzy choćby przejazdem znajdą się w tym miejscu. Dzięki staraniom Stowarzyszenia, pozyskano środki na ścieżkę historyczno-edukacyjno-turystyczną, która opowiada o najciekawszych miejscach w Opolnie-Zdroju, i stanowi prawdziwą zachętę do dowiadywania się o nim więcej.
Anna: Dzięki zaangażowaniu wielu osób i środkom z budżetu samorządu województwa dolnośląskiego, udało się stworzyć unikalna ścieżkę. Te 11 tablic to nie tylko źródło informacji, ale także możliwość odkrywania przeszłości, zrozumienia kultury oraz budowania w mieszkańcach poczucia więzi społecznej – z tym miejscem i ze sobą nawzajem.
Laboratorium Kultury, czyli wizja przyszłości
Dzięki działaniom Anny Wilczyńskiej i Stowarzyszenia o Opolnie-Zdroju mówi się na konferencjach, sympozjach, spotkaniach naukowych i w galeriach sztuki w całej Polsce. Ale oprócz dotychczasowych projektów, Anna ma jeszcze ogromne marzenia.
Anna: Chciałabym mieć stałe miejsce dla rezydencji artystycznych. Wizyty artystów pokazały mi, gdzie są te duże i maleńkie miejsca, o które warto zadbać, w które warto inwestować, żeby było po prostu coraz lepiej. Dla mnie taką nadzieją są dzieciaki, które chcę, żeby dzięki naszym działaniom zyskały szeroką wizję i opcje na przyszłość. Druga rzecz to kobiety, czemu więc nie organizować warsztatów, konferencji, szkoleń, nie pobudzać ich samoświadomości? Może któraś, na przykład, otworzy warsztat tkacki, odkryje swój potencjał – albo w końcu uda nam się wymyślić produkt regionalny.
Ale największym marzeniem jest stworzenie Laboratorium Kultury. Chciałabym, żeby Laboratorium Kultury było centrum wymiany kulturalnej na trójstyku Polski, Czech i Niemiec, tak, żeby rozmaite środowiska i działania mogły się nawzajem wspierać. Dzięki takiemu miejscu moglibyśmy nawiązać więzi, stworzyć platformę do wymiany artystycznej, językowej, czy choćby kina… Miejsce, czyli realny punkt wyjścia, już mamy.
Od trzech lat Stowarzyszenie Na Trójstyku stara się pozyskać dofinansowanie na remont pomieszczeń mogących służyć jako Laboratorium Kultury oraz miejsce rezydencji artystycznych. Nieustająco zabiega też o dofinansowanie rozmaitych, małych i dużych projektów, oraz, dzięki współpracy z instytucjami, już realnie wpływa na wygląd miejscowości. Gości wita futurystycznie pomalowany przystanek autobusowy; o najlepszych chwilach Opolna-Zdroju przypomina wielki mural w centrum miejscowości, a jej historię opowiadają wspomniane już tablice informacyjne. Zresztą działania te mają wymiar nie tylko materialny: w tej chwili o Opolnie-Zdroju powstają również dwie produkcje filmowe.
Opolno to nadal niewielka miejscowość, która nie do końca wie jeszcze, co z nią dalej będzie. Ale mieszkańcy zaczynają czuć, że od nich również coś zależy. I że jest z czego być dumnym. Warto zobaczyć to samemu.